(1937)
Zdjęcia zamieszczone w tej części wykonano w styczniu 1937 roku podczas spaceru Firy Mełamedzon i jej przyjaciół studentów w okolice Teatru Wielkiego. Konkretne miejsca, w których zrobiono obie fotografie są trudne do rozpoznania, ale to zapewne Teatralka lub park za operą.
Widoczny na tych zdjęciach Józio Lustyk, student prawa na Uniwersytecie Poznańskim, od grudnia 1936 roku był chłopakiem Firy. Ich związek skończył się raptownie około 1 kwietnia ’37 roku, kiedy to dziewczyna otrzymała list od Józia. Napisał w nim, że ją kocha, ale jest z nią także z powodu pieniędzy jej ojca i z nadzieją, że to pomoże mu w dalszej nauce i karierze. Pod datą 1 kwietnia dopisał „Prima Aprilis”. Fira jednak nie zwróciła na te słowa uwagi i potraktowała list najzupełniej serio. Odpisała mu, że po tym, co napisał, skończyła się jej miłość do niego. Nie mógł już niczego zmienić drugi list, który poprzez umyślnego nadszedł wieczorem i w którym Lustyk tłumaczył, że to był żart oraz pytał dziewczynę, czy udany. Fira zerwała z Józiem, choć on nie chciał przyjąć tego do wiadomości.
Wywiązała się między nimi korespondencja, a wśród dokumentów Firy zachowały się z tego okresu dwa listy Józia Lustyka. Publikujemy je poniżej. O dziwo – pierwszy z nich też nosi datę 1 kwietnia. Prawdopodobnie nie odnosi się on do nieporozumień między dziewczyną a chłopakiem w związku z listem „primaaprilisowym”, lecz jest to odpowiedź Józia na jakiś wcześniejszy list Firy do niego, który się nie zachował. Lustyk napisał go również 1 kwietnia, ale – jak wynika z kontekstu – nie wysłał go, bo byłby to trzeci tego dnia jego list do niej. Ale dzięki niemu dowiadujemy się, że już wcześniej dochodziło do nieporozumień między nimi.
Nie wszystko w tych listach jest zrozumiałe. Odnoszą się one – zwłaszcza pierwszy – do treści z listów Firy, których możemy się tylko domyślać. Mimo to dają one wyobrażenie o stanie uczuć i umysłu tak jego, jak i jej. Wynika z nich, że Józio przebywa w domu w Osielsku, gdzie uczy się, być może przygotowując do egzaminów. Do Poznania ma wrócić 17 lub 18 kwietnia, za szesnaście dni. W pierwszym liście zapowiada, że wyjaśni coś Firze, gdy wróci – na piśmie nie jest w stanie odpowiedzieć na wszystkie jej pytania i zarzuty. Odnosi się też do niepokoju Firy, czy grą karcianą, o której wcześniej jej napomknął, nie jest poker. Spierają się o to, które z nich pisze obszerniejsze listy. Józio robi pod nim dopisek z datą 2 kwietnia, cytując prawdopodobnie zdanie z listu Firy, że jest na niego wściekła.
Drugi z przytaczanych listów, z 6 kwietnia 1937, musiał zostać napisany już na pewno po odpowiedzi Firy na list „primaaprilisowy” (być może jest którymś z kolei w ich obfitej wtedy korespondencji). Lustyk musiał odczytać jakiś jej list jako załagodzenie napięcia między nimi i żywi nadzieję na utrzymanie ich związku, bo pisze o swojej radości.
W obu listach Józio używa słów zmienionych na modłę języka małych dzieci: totana – kochana, tuło – przytulenie, lak – buziak zapewne. Co zgadza się z relacją Firy, która w książce opowiada, że razem z Józiem i Adkiem Lewinem mieli swoją zabawę, polegającą na mówieniu do siebie dziecięcym, sepleniącym językiem.
Osielsko, dn. 1 IV 1937 r.
Moje totanie!
Czy bardzo zmartwiło Firusię to, co napisałem w liście nr 2? Tak! Bardzo mi przykro, ale strzeliło mi do głowy, aby Ci zrobić jakiś kawał prima-aprilisowy. Nie przejmuj się – wszystko, z wyjątkiem daty, było kłamstwem.